Kartky
Jestem Artystą (2023)
[Intro: EmKaTus]
Trzeba pokazać, kurwa, jak się rapuje
Pierdolę to wszystko, lecimy na raz, ej

[Zwrotka 1: EmKaTus]
Nie wiem, co jest ze mną
Teraz to coś więcej, niż, kurwa, zwykła bezsenność
Sam czuję energię, która chyba płynie wewnątrz
I czuję się martwy, kiedy wszystko zeszło
Mam piękną dziewczynę i czasem ogar na benzo
Na amfetaminę i w sumie mi wszystko jedno
Czy oczy mam sine i mokre od łez są
Ale, kurwa, ślinę musisz dzielić tylko ze mną
To chyba jedyne co wyklucza obojętność
Która mnie przeszyła z pierwszą, drugą, trzecią kreską
Bądź tu tylko ze mną, jestem zazdrośnikiem i się ryję przez to
Jaram się dotykiem, jeśli czuję taką więź, złość
Zostawię przy szynie, której, kurwa, dziś nie chcę wziąć
Jak zechcesz tu zostać, to zwiedzimy razem Bielsko
Toksyn, że aż sprostać ciężko, ale będzie okej
Ale będziesz ze mną, jestem, kurwa, smokiem, zionę ogniem
W przeszłość, kiedy chcę zapomnieć, w przyszłość, gdy chcę wszystko zniszczyć
Jestem strasznym chłopcem, co za dużo myśli
Dzielę się z braciakiem tym, co miało łatać blizny
Z tamtych czasów nawyk, chuj nas bolą słowa pizdy
Kapitanem hakiem, bo w tej relacji jest haczyk
Brzydzę się swej twarzy, kiedy z łzami na mnie patrzysz
W chuj boję się straty, powinienem przyzwyczaić
Ale nie boję się szmaty, która zechce nas pozbawić
Tego, co nam płynie w sercu
Ładne panie patrzą w nasze oczy pełne stresu
Wyżsi od nas myślą, że wciąż będzie im do śmiechu
Ja jestem artystą, a nie pociechą dla plebsu
Wciąż gonimy kasę i tez gonimy marzenia
To synonimiczne wyrażenia, ale beka
Wyję przed mikrofon, jestem wilkiem, kiedy pełnia
Szyję ma czerwoną młoda pani, co jest piękna
Polegam na lekach, no i polegam przy lekach
Podnieca mnie kasa i jesienią matka ziemia
Podlegam pod ludzi, których definiuje letarg
Lecz w szufladkach zaraz braknie, kurwa, dla mnie miejsca
[Przejście: EmKaTus, EmKaTus & Kartky]
Chcesz się oddać dla mnie?
Chcesz mnie dotknąć, skarbie?
Jestem duchem, straszne
Łza prawdziwa kapie
Chcesz się poddać, łatwiej?
Chcę Ci pomóc, znasz mnie
Najpierw sobie, tak, wiem
Mam zjebany mindset

[Zwrotka 2: Kartky]
Nie wiem, co jest z nami
Próbowaliśmy się ogarnąć, ale Bóg jest z Wami
Podzieliliśmy dług na każdą z bardzo wielu krain
Teraz się szukamy po nich, bez przyjaciół, sami
Kraina Lodu, którą zbudowałem bez promieni
Na litrach grogu i po kształtach ich twardych skamielin
Słuchamy szumu wiatru, kiedy przechylamy kielich
I to na polach pod Czantorią, nie, kurwa, w Marbelli
Jak było chwilę temu chyba dawno zapomnieli
I teraz wyzywają swoich króli od meneli
Wytarli sobie fałsz na mordach pozorami bieli
A zapomnieli, że stworzyłem ich ze swoich cieni (Shadowplay)
To parę rzeczy, które mogą się wydarzyć
Nie poznasz prawdy, kiedy siądzie Ci na twarzy
I wspomnij swoje słowa, które lepiej ważyć
Dla wszystkich, którzy ciągle zabraniają marzyć
Jak jestem pojebany, to mi powiedz to na ucho
Bo kiedy upadałem, to na telefonie głucho
I chociaż długa droga była, no a w gardle sucho
Stawiajcie domy, lepiej przekaż wszystkim bukom
Spisałem strony, lepiej przekaz wszystkim bykom
Wracam rozliczyć słowa, kiedy byłem cicho
Jak każdy Wiedźmin wiem, że nigdy nie śpi licho
I pachnę nową płytą, a nie znowu tanią łychą
[Przejście: Kartky]
W mojej pracowni stworzyliśmy Kamień Filo
W miejscu, gdzie ktoś nie wyszedł gdzieś, no a po prostu wylozł
Wracam pokazać Waszą, moją starą jedną miłość
I skończyć udawanie, jakby nigdy mnie nie było

[Outro: Kartky, EmKaTus & Kartky]
Jestem artystą, Ty możesz słuchać mnie
Czy piję czystą, czy znowu naćpam się
Jestem artystą, Ty znowu słuchasz mnie
Czy pijesz czystą, czy masz najgorszy dzień
Jestem artystą, Ty możesz słuchać mnie
Czy piję czystą, czy znowu naćpam się
Jestem artystą, Ty znowu słuchasz mnie
Czy pijesz czystą, czy masz najgorszy dzień