Kartky
Złodzieje snów II
[Zwrotka 1]
Nie ma znaczenia jak długo biegniesz pod górę, bo jutro nigdy nie znika
Brnę coraz wyżej, a obraz za mglistą poświatą się znowu urywa
Dziękuję światom bez imion - dawno nie chcę ich znać
Jak jeszcze raz powiesz: "Babilon", to rozpierdolę i Ciebie i rap
Blefuję, gdy mówię, że nie zasługuję na inną rolę w tej grze
Steruję z pokładu, co da radę wszystko, do dzieła, oto plan “Z”
Notuję formę zwyżkową od czasu, gdy Otylia zaczęła pływać po dnie
Puszczam muzykę i siadam z wariatem, wyciągam blety po dwie

[Bridge]
Jest, to moja płyta - zapomnij o Highlightach, chcę pooddychać
Tlenem ciemnym jak smog, kiedy zapadam się w mrok
Ty i ja, sumienia wykręcone na sto
Nie liczę procent i chwil, za bezszelestne kroki i bezsenne noce i dni
Nie widzę ocen i słów
Mam manię prześladowczą i chcę tylko spotkać Cię znów
Nie kryję monet i krwi, to za zbyt głośne kroki i bezcenne moce i sny

[Zwrotka 2]
Jak nie mamy weny, to wiele nie chcemy, biegniemy na dowolny pociąg
Nie pociągam sznurków, nie rzucę Ci klucza, bo sam już nie wiedziałbym dokąd
Startujemy z ziemi, w oparach absurdu i nic nie może nas zmienić
Traktujemy wszystko jak zenit co mamy, bez porównania do ceny
Bez mydlenia oczu, pół roku minęło i z każdej strony padają wyzwania
Dreszcze i próby skakania z półpięter bloków surowych jak dawne nagrania
Mamy 25 lat, jesteśmy złamani w pół
To nie ma znaczenia, bo ciche westchnienia nad nami dodają nam tchu
[Bridge]
Dodają nam tchu, dodają nam tchu
Dodają nam tchu, dodają nam tchu
Dodają nam tchu, dodają nam tchu
Dodają nam tchu, dodają nam tchu

[Zwrotka 3]
I nigdy nie wiem co dalej, mam zwidy, gdy patrzę do tyłu - zatracam się w stanach
Kwity i skrytobójcy z koszmarów, po których poznaniu już nie masz nic w planach
Zamach, który nie zmienił mi drogi - ona niezmiennie to dramat
Znikam jak cienie i biegam z plecakiem po świecie i kryję zwątpienie po bramach