Major SPZ
Finka
[Zwrotka 1: Major SPZ]
Weź zobacz co to jest upór, świeży powiew w krainie trupów
Kilka buchów, koper i soda, zielony i biały, mam lepszy niż Kodak
Szkoda, scena się psuje, najpierw się liczy a potem rapuje
Jestem głosem szarych podwórek, ulica zawsze miała pod górę
Odpalam furę i gaz, pożeram kurę na raz (yeah, yeah)
Suka chce DNA, lubi jak kończę na twarz (potem to je)
Pieniądze psują charakter walki, jakiej walki, chyba o lajki
Palę te jointy i karmię lalki, uroda mija, robię z nich barbie
W kółko o koksie, pogadajmy o boksie
Sportowy styl, zawsze na propsie, przybywa sił, uderzam mocniej
Jak tańczę boogie to zdzieram łokcie, Afrika Bambaataa gra na boombox-ie
Znam prawie wszystkie klaczе na Roksie, trzydzieści dziewięć świеczek na torcie

[Refren: Major SPZ]
Czekam na klienta i się bawię finką
W powietrzu czuję plastik jakby się palił ping-pong
Dwanaście po trzynastej ciśnimy przez Lipo
Czuję się jak napastnik, biegnę po mieście z piłką
Czekam na klienta i się bawię finką
W powietrzu czuję plastik jakby się palił ping-pong
Dwanaście po trzynastej ciśnimy przez Lipo
Czuję się jak napastnik, biegnę po mieście z piłką

[Zwrotka 2: Kaz Bałagane]
Nie chcę mieć życzeń do wszystkich w inboxie, nie robię życzeń za żadne pieniądze
Mordo, ty śmigasz ławeczką na skosie, ja w czekoladzie zamoczyłem kosę
Nie masz zrobionych paznokci, to proszę już schowaj tą stopę
Chcieliście tutaj oświecony rap, no to posłuchaj se NLE Choppę
Tylko natural dziad, to tylko benzyna z roślinką
Pastą też tryby szczotkujesz od lat, ja w białym domu se siedzę jak Lincoln
Tobie zostawiam tu tworzenie kont, tobie zostawiam tu tworzenie fotek
Ja nic nie sądzę, bo nie jestem Sąd, weź keratyną ogarnij tą szopę na głowie
Znowu się spruł burek, wydają w chuj kółek
Czego bym ci nie nawinął, to zatańczysz dla mnie jak Magda Ogórek
Specjalnie dla mnie otworzą ten lokal, jebać zakazy, ja ciągle na stokach
Poliesterowa katana na sobie, weź mordo mi zrobisz w niej zdjęcie na schodach
[Refren: Major SPZ]
Czekam na klienta i się bawię finką
W powietrzu czuję plastik jakby się palił ping-pong
Dwanaście po trzynastej ciśnimy przez Lipo
Czuję się jak napastnik, biegnę po mieście z piłką
Czekam na klienta i się bawię finką
W powietrzu czuję plastik jakby się palił ping-pong
Dwanaście po trzynastej ciśnimy przez Lipo
Czuję się jak napastnik, biegnę po mieście z piłką