Zygson
Robię, typie, rap
[Zwrotka 1]
I bardzo dobrze, że nie skuma tutaj zgraja zer, bo
Te linie lecą a nie są tanie jak RyanAir
Kiedyś stałem w cieniu, ale jak każdego zmienia czas
Teraz jestem tutaj po to, by nie dać im cienia szans
Słyszysz to, nie muszę latać tu w furach, akurat
Chuj, że nie mam Trzech Koron, to wiem która ma góra, bo
Nie gram o lajki, gram, bo jeszcze mam ten tupet, więc te
Kciuki w górę wsadź sobie głęboko w dupę
Prawilni chłopcy z blizną, czyżby mały wstyd
Chcieliby walić fajne suki, ale wolą pieprzyć psy
Jestem lirycznym kanibalem, nadany w bani talent
Zygson będzie walić lale, wacki walić kałem
Chcą palić majki, póki zapał nie ginie
Sklejają kurwa wargi, jak w niuni waginie
Chcesz mnie zjeść, więc wyrwę ci te pół żołądka
Byś czuł niedosyt, jak go będę zakopywał w grządkach

[Refren x2]
Robię, typie, rap
Mając wyjebane na resztę, sprawdź
Jak gram, z bitem robię co zechcę, patrz
Po chuj chcesz mówić kim jestem, gram
ładnych parę lat, dobrze wiem co kreślę

[Verse 2]
Kiedy widzę typa, co rap byle gównem wzbogaca
Wtedy pisze linie trudne, w kurwę powracam
Raczej, to numer, w którym i tak pieprzysz wnioski
Ale sprawdź to gówno, wierz mi, jestem dobry w te klocki
Pojebane w bani twarde zasady jak Korwin
Chcą być na fali, nie ma sprawy; waterboarding
Skręcam karki chłystkom, deptam kartki
Szybko wpieprzam barki, pizdom, niech ich karmi [?]
Zygson, ciągle ziomalu oddany tym bitom
Patrzy na cieci z góry, bo są mali jak DeVito
Raperzy z getta mówią mi, że życie jest ciężkie
Ciekawe co napiszą, jak wyślę ich na prerię
Dominuję, ten styl tu lewituje, ciągle
Ćwiczę technikę, na leni pluje, chuje
Atakuję, plony będą upojne
Bo jak Muflon wygrywam ziomie bitwę i wojnę, yo

[Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]