Waldemar Kasta
II. Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremnie
[Intro: Waldemar Kasta]
Drugie. Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremnie

[Hook]
Nadaremnie nie mów słów, to nie dobrze jest
Na ulicy to Twój ból, to dobrze sam wiesz
Na to tylko czeka wróg i w ogóle to grzech
Nie dać satysfakcji mu żebyś zdechł
Sam wiem, że to trudne jest tu, sam ciągle w to gram
Gdyby to nie miało sensu runąłby boski plan
Nie natchnąłby piosenką Niebieski Pan
I nie stworzyłbym tych wersów na bank

[Verse 1]
Wziął se na garba półtora k oszczanej rzeżuchy
W norę zatargał, słuchawka i pierwsze ruchy
Dwa oczka z tego [?] z kolegą leci do puchy
Dla zioma naszego, co przestrzega ósmego
Sam dobrze wiesz dlaczego, z resztą to pomiń
Nie ma problemu żadnego, wszystko się zrobi
Zatem do broni i wbija się w akcję
Będzie dobrobyt tylko dalej pchnie paczkę
Niech się już zacznie, niech hajs już spływa
Lecz chłop tylko zatrzęś ten hajs odsyła
Z rychtunku zima, z wizerunku zima
Paskudny klimat, kto wysyłkę wstrzymał?
I się zaczyna, że typ nie dotrzymał
Że syf nadaremnie nic kupy się nie trzyma
Jaka przyczyna? kłapie ryjem jak maszyna
Prosta rozkmina, w pudle czeka chłopaczyna