Donatan
Weź
[Zwrotka 1]
Kiedyś grałem w kabsle. Chciałem być jak Uwe Ampler
Dziś gram rap. Równouprawniam sample
Kiedyś miałem deskę i varial, double flip na fejki
Dziś na internet nie chadzam do kafejki
Chciałem mięć punche i skille, czasu trwoniłem tyle
Dziś wiem w prostych słowach sensu tyle
Konsensus, constans, pozostaje niezmienny
Trwalszy niż ze spiżu, nie bezimienny
Drogocenny dar chciałem mieć, wciąż poszukiwać
Nie skończyć jak cieć, yo, nie oszukiwać
Jedni woleli strzelać, inni woleli kiwać
Patrzyłem na nich z boku by nagrywać
A ty? Czego chciałeś ty? Myśląc żeś mistrzem gry
A ja ci mówię: Ty sam nie wiesz dziś co jest czym
Nie wiele wiesz tak poza tym, a pierdolisz swój farmazon
Od niepamiętnej daty
Swych pobratymców odrzuć. Chcesz, na nowo powróć
To odeszło, dziś już tamten powrót to przeszłość

[Refren 2X]
Weź się w garść, coś mi mówi kolejny raz
Choć gra leży na wznak, yo
Ty będziesz robił rap

Weź się w garść, coś mi mówi kolejny raz
Choć gra leży na wznak, yo
Ja będę robił rap. Kolejny raz...
Yo, ja będę robił rap