2na
Nasze Demony
[Zwrotka 1:Refrit]
Na wszystkich mapach szukałem szczęścia ziom
Dziś mam do czego wracac i noszę na rękach ją
Rozpalam bata, tak jak Hestia dom
Ona jest w centrum mego świata moje Puerta Sol
A byłem pewien już, że tak jak moje ziomy skończę
Gdy co piątek kosztowałem życia swoim kosztem
I nie jest proste to za sobą zostawić
Blizny na bani gotowe, aby na nowo zacząć krwawić
A dziś mam plany by zetrzeć tę scenę na miał
Ambicje jak Gagarin, nie dla mnie liczenie na fart
Miałem kiepski start po dobry cash
Choć mam kręty szlak to po prosty cel
Chce się z fana zamienić w idola, bo to już pora żeby dolar mi tu wpadał za zwrotki
Nie zapomne mej mamy gdy leżałem w szpitalu naćpany
Łez, które spadały na moje rany
Kiedy prosiła Boga by mnie ocalił
Wszyscy czasami zmagamy sie ze swoimi demonami
.... gdy wszystko sie wali, i walisz tą wódę i wszystko cie wali
I jestes gotowy swe życie postawić na szali, by tylko to jakoś naprawić
Znam te stany, dobrze znam te stany
Głosy w mojej głowie krzyczą rok temu ledwo szeptały (coo?!)

[Refren: 2Na]
Zawładne nimi ostrożnie, trzeba je dusić w sobie
Jak manekiny dosłownie, przeważnie w głowie usidlone
Uzmysłowie moc władcy, gdy pogardzisz
Twój los straszny, doprawdy
To bajki, a gdy ci szepnę "Nie ma żadnych!"
W piekle nie istnieją żarty

[Zwrotka 2: Refrit]
Kumple mieli na życie przepis pełną parą plany
Dzisiaj mają już dzieci i nie mają siana
Lecz jakoś ich to nie peszy do roby wstają z rana
I jak spytasz ich jak leci mówią że wszystko gitara jest
Bo nie ma miejsca na rozpacz jak jesteś z miejsca jak Polska
Tutaj nikt nie zna zakończenia #Kordian
Taki temat morda, jakoś żyć trzeba morda
A ty tylko jarasz te blanty i czekasz aż ci spadnie z nieba torba aaaa
Czysta konforma, dlatego kończe już z nimi
Bo w co się nie wpieprze to wiem, że jakoś się tu z tego wyplącze #Houdini
Pierwszy track nagrywałem z myślą pieprzyć hajs
Wtedy to chciałem tylko dla ziomeczków dobre wersy dać
A patrz jak to poszło mordo wszystko świeci się jak fosfor
Moje ambicje rosną chcę pocałować kosmos
Tak mocno sie wspiąć krok po kroku do nieba bez cienia zwątpienia
Bo trzeba to teraz rozjebać jak Queba choć marzenia tutaj są kruche jak kreda
Boy, a czy się da? to sam tego nie wiem
Gdy najtrudniejszą religią jest wiara w samego siebie
A przeciez wszystko tutaj miało mi tak łatwo przyjść
Tymczasem one.... nie daja zasnąć mi; moje demony

[Refren: 2Na]

[Outro]
Zawładne nimi ostrożnie, nie nie nie
Jak manekiny dosłownie
Uzmysłowie moc władcy, gdy pogardzisz
Twój los straszny, doprawdy
To bajki, a gdy ci szepne, nie ma żadnych
W pielke nie istnieją żarty



[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]