ZKRZ
Przemierzamy kilometry
[REFREN]
Przemierzamy kilometry, ale dalej tacy sami
Kilka myśli, że wygrało dawno już za nami
Blizny miałem swego czasu, lecz ich już nie mamy
Czasami w rozsypce w głowie, żeby nie dać plamy // X2


[ZWROTKA]
Mama mówiła
Nigdy nie słuchaj go
On cię sprowadzi kiedyś na ten zły życia tor
Jak powiedziała, tak się stało
Wciągnął w mnie w zły nałóg i trudno było wyciągnać z tego
Lecz bliscy wspierali, murem tutaj za mną stali
Choć może i nie mali, lecz problem dotknąć mamy szczytu
Obserwatorzy nieba błękitu
Na wersach bez żadnego najmniejszego kitu
Łatwo tu wejść, trudniej jest wyjść
Pięniedzy nie ma, dopadnie smutek
A o uczuciach zapominamy, zły tego skutek
Ogarnia rozpacz, nie wiemy co z sobą zrobić
Znów droga na dno najbardziej boli


[BRIDGE]
Zapomnij o problemach
Chwyć mnie za rekę
Odbijesz się od dna
Zobaczysz jeszcze
Naraziła łap chwile
Bo ona najważniejsza
Olej te wszystkie tematy
Codzienność jest okrutniejsza


[REFREN]
Przemierzamy kilometry, ale dalej tacy sami
Kilka myśli, że wygrało dawno już za nami
Blizny miałem swego czasu, lecz ich już nie mamy
Czasami w rozsypce w głowie, żeby nie dać plamy // X2

[ZWROTKA 2]
Ci co mówili, że nic nie osiągne
Ich już po prostu nie słucham
Bo to, czy wspominają to największa bzdura
Ciężko pracą przyjdzie, oczekiwany cel
Popularności nie chcę
Pragnę od życia coś więcej
Pragnę od życia coś więcej
Niż zwykłe ludzkie pretensje
O osobach czających
Siebie tylko wspierających
Problemy dzisiejszego świata omijający
W razie potrzeby, pomocy
Wiesz gdzie mnie szukać
Nie opieraj się na opinii innych
Serca głosu słuchaj
On tylko prawdę powie
Stanie nawet tutaj, na głowie

[BRIDGE]
Zapomnij o problemach
Chwyć mnie za rekę
Odbijesz się od dna
Zobaczysz jeszcze
Naraziła łap chwile
Bo ona najważniejsza
Olej te wszystkie tematy
Codzienność jest okrutniejsza